Poznaliśmy morze

    Trzy dni, trzydziestu uczestników, dwa pokolenia żeglarzy i dwa szczególne pokłady-tak wyglądała akcja „Poznać morze”, którą postanowiliśmy w tym roku zrealizować, aby przybliżyć namiastkę charakteru morskiego żeglowania mniej doświadczonym klubowiczkom i klubowiczom, a że chętnych było sporo to prócz zaprzyjaźnionego pokładu żaglowca STS „Generał Zaruski”z Kapitanem Piotrem Królakiem,  ugościł nas również stalowy kecz s/y „Patagonia”  będący jednostką przeznaczoną do wypraw na daleką północ-prowadzony przez Kapiana Leszka Wąsowicza.

Mimo krótkiego rejsu załogi obu pokładów mieli przekrój różnych warunków panujących w morzu.

 Od słońca i łagodnego wiatru do deszczu i szkwałów przekraczających nawet 30 węzłów. 

Na pokładzie „Generała Zaruskiego” sporą część załogi stanowili młodzi żeglarze, którzy do tej pory znali jedynie żeglarstwo śródądowe ze wspólnych rejsów wraz z rodzicami, natomiast na „Patagonii”

popłynęli nasi klubowicze (w większości) stawiający pierwsze kroki na morzu.

Celem pierwszego dnia rejsu był Port w Helu, gdzie miały się spotkać załogi obu jednostek, gdyż „Patagonia” rozpoczynała żeglugę z Górek Zachodnich, a „Generał Zaruski” z centrum Gdańska.

Słońce, opady deszczu,nasilający się wiatr i pojawiający się rozkołys powodujący pierwsze oznaki 

nudności u bardziej wrażliwych załogantów.-to wszystko jednego dnia.

Wieczorem wiatr nasilił się i regularne 50B. rozbujało zatokę wprowadzając przez główki portu nieprzyjemną falę napierającą na nasze burty. 

Na kolejny dzień żeglugi portem docelowym była Gdynia, gdzie postanowiliśmy dopłynąć jak 

najszybciej, aby zdążyć przed prognozowanym wiatrem w porywach do 80B. Okazało się, że w Gdyni

spotkaliśmy zaprzyjaźnioną załogę żeglującą na pokładzie jachtu „Czarny Diament”.

Trzeciego dnia udaliśmy się w kierunku swoich portów macieżystych, a pogoda zaserwowała nam na koniec tryptyku morskiego rewelacyjną pogodę żeglarską. Równy wiatr 40

i mały rozkołys pozwoliły delektować się ostatnimi chwilami tegorocznego rejsu.

 Z dużą uwagą obserwowaliśmy jak załogantki i załoganci, pokonując swoje obawy przed majestatem morza, z każdą chwilą coraz śmielej wykonywali zadania pokładowe kończąc swój morski debiut z uśmiechem, co pozwoli przypuszać, że ten rejs dla wielu nie był ostatnim spotkaniem ze słoną wodą.

Znaczy mam przed sobą kolejne wyzwanie 🙂 , bo kto raz zasmakował morza……..

Ogromne podziękowania kierujemy  do armatorów i załóg obu jednostek: Szczególnego dla nas żaglowca „Gererał Zaruski”, z którymi kontynuacja kilkuletniej współpracy przynosi kolejne plony dając nam wiele radości i satysfakcji, a także dzielnego jachtu „Patagonia”, licząc na kontunuację współpracy.

Zatem Sail Ho! Zagiel Ho!!!

https://zaruski.pl/                                                                                https://bluelog.pl/s-y-patagonia/

 

Leave a Reply